środa, 7 października 2015

Kevin sam w kuchni

Jestem blogerką kulinarną z krwi i kości. Uwielbiam dobre lektury, które poza przepisami wprowadzają mnie w świat autora. Coś mi o nim opowiedzą, czymś zaintrygują.
Zastanawiasz się czy wydać kasę na kolejna książkę kulinarną? Warto, nie warto? W dobie, kiedy wszystko mamy w internecie a kolejna książka "o niczym" wylądowała w zeszłoroczne Święta pod choinką.
Są dwa wyjścia, albo przeczytasz tą recenzję i podejmiesz decyzję, albo będziesz żałować!

Książka kulinarna godna polecenia, recenzja książki kulinarnej, kuchnia angielska, Kevin Aiston, co kupić na prezent mamie,
Kevin sam w kuchni


Poznałam Kevina Aiston'a i przyznaje- nie jest to typ wielkiego, medialnego gwiazdora.
Świetny facet, bardzo szczery i uśmiechnięty. Od razu wiedziałam, że to swój chłop!
Zainspirowana opowieściami o brytyjskiej kuchni postanowiłam poczytać troszkę na jej temat.
Zaczęłam oczywiście od książki Kevina.

Poczytałam, przetestowałam kilka przepisów i mogę śmiało powiedzieć, że lubię tego gościa jeszcze bardziej.

W swojej książce pisze o swoim jakże barwnym życiu, o tym kiedy zaczęła i jak potoczyła się jego przygoda z gotowanie, oraz jak fajna jest angielska kuchnia. Książka przyda Ci się również, gdy będziesz gościł w angielskiej knajpce (przede wszystkim po to, żeby wiedzieć co zamówić, ale i w celu lepszej komunikacji przy składaniu zamówienia czy toastu).
Zawsze sądziłam, że ryba z frytkami to szczyt ich kulinarnych możliwości a tu takie miłe zaskoczenie.
Kevin pokazuje nam nie tylko fajne przepisy, ale opowiada skąd się wzięły.
Czym mogę Cię zachęcić? To proste!
W książce znalazłam min. ściągę z przygotowywania idealnych steków, przewodnik po angielskich piwach, mnóstwo, fajnych ciekawych, kulinarnych zajawek, toastowe savoir- faire, zbiór angielskich toastów( żebyś wiedział co mówić, gdy zasiądziesz z Angolem przy piwku), przepisy i wiele innych ciekawych rzeczy.

Jeśli jesteś ciekawy czy „szef Michaś” przygotowywał twoje danie, co fajnego można zjeść podczas pobytu w Londynie, albo masz ochotę poznać Kevina koniecznie sięgnij po tę pozycję, bo jest naprawdę przyjemna.
Mam nadzieje, że autor zaprosi mnie kiedyś na chip butty, ropuchy w dziurze i marsa smażonego w głębokim oleju (nie mogę się wręcz doczekać!) i pozwoli rozkochać się w tej kuchni jeszcze bardziej.

Polecam, bo czytanie Kevina samego w kuchni to prawdziwa przyjemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz